fbpx

Dmitriy Soliannikov broni złotego medalu – Mistrzowski tytuł niczego w moim życiu nie zmienił

Przed niespełna rokiem nie miał sobie równych w Arenie Lodowej. Mimo, że przebył drogę liczącą aż 3600 kilometrów, w Tomaszowie Mazowieckim jeździł jak natchniony. Dmitriy Soliannikov wygrał wówczas wszystkie wyścigi i wywalczył tytuł mistrza Europy, którego będzie bronił w tegorocznym turnieju. Skromny i religijny reprezentant Rosji, który liczy sobie ledwie 22 lata, podkreśla, że tamten sukces nie zmienił jego życia.

Minął niespełna rok od twojego triumfu w Tomaszowie Mazowieckim. Czy tytuł mistrzowski coś w twoim życiu zmienił?

Niespecjalnie. Ci co mnie znają wiedzą, że nie przywiązuję wielkiej wagi do splendorów i tytułów. Jazda na motocyklu sprawia mi radość, a wszystko, co za tym idzie to już tylko dodatek. Sport nie jest w moim życiu sprawą najważniejszą, choć oczywiście profesjonalnie podchodzę do swoich obowiązków z tym związanych. Bardziej jednak skupiam na tym co dla mnie naprawdę ważne, czyli na religii. To mnie wypełnia radością, a nie myśl o zdobywanych medalach czy tytułach.

Porozmawiajmy jednak chwilę o sporcie. Słyszeliśmy, że bardziej lubisz po prostu jeździć na motocyklu niż zdobywać trofea. Czy takie podejście pomaga Ci wygrywać?

Szczerze mówiąc, to staram się w ogóle nie zaprzątać swojej głowy myślami o jeździe na motocyklu czy o zwycięstwie. Po prostu to robię. Wsiadam i jadę. A co z tego dalej wynika, nie zależy tylko ode mnie. Z pokorą przyjmuję to, co dostaję od Allaha.

Czy sprawdziłeś listę startową przed przyjazdem do Polski? Wiesz już z jakimi zawodnikami będziesz rywalizować?

Tak, widziałem z kim pojadę. Nie dało się tego nie zauważyć, chociażby w mediach społecznościowych. Stawka będzie bardzo wyrównana, szanse na medal ma wielu zawodników. Nie będę wskazywał nikogo jako faworyta.

Kto przygotowuje tobie motocykle do jazdy? Masz swojego tunera?

Oczywiście, jest nim Dimitriy Bryuhovskih, który pełni także rolę mojego menedżera. Od szczegółowych poprawek technicznych jest Vladimir Belonogov. Mój team tworzy jeszcze Artem Nowik.

Jaka jest aktualna pogoda w Twoim miejscu zamieszkania? Pozwala na treningi na torze?

Umiarkowana jak na ten region. W dzień kilka stopni poniżej zera, w nocy zimniej. Ale ma się ocieplić wkrótce. Wtedy jednak będę już w drodze do Polski. Jeśli chodzi o treningi, to trochę już ich za sobą mam. Regularnie ćwiczę w hali czy siłowni. Na torze w Szadrińsku też miałem okazję pojeździć dwukrotnie. Gdy było cieplej, sporo czasu spędzałem na torze motocrossowym.

Myślałeś kiedyś o profesjonalnej jeździe na motocrossie? A może na klasycznym torze żużlowym?

Próbowałem już swoich sił w klasycznej odmianie żużla. Gdybym miał więcej sponsorów na pewno spróbowałbym do tego wrócić. Żeby robić to na jak najwyższym poziomie potrzeba sporo pieniędzy,

Lubisz jak dużo się wokół ciebie dzieje? Czy bardziej cenisz spokój?

Odpowiem inaczej. Doceniam to co Allah mi daje i kim mnie otacza. Dużą część dnia spędzam na modlitwach.

Wspomniałeś o drodze do Polski. Z tego co pamiętam, przed tobą jakieś 3600 kilometrów. Jak długo zamierzasz podróżować do Polski? Ile godzin to potrwa?

Tak jak w zeszłym roku – czekają mnie jakieś 3 dni jazdy. Gdy dojadę do Moskwy, będzie już blisko. W zeszłym roku pierwszy raz odwiedziłem wasz kraj, ale na zwiedzanie czasu nie było. Spędziłem w Polsce 4 dni, głównie w hali. Odwiedziłem też jednak Warszawę. Podobało mi się. Nie ukrywam, że Europa i Ameryka są bliższe mojej duszy niż Rosja. To miejsca bardziej otwarte i tolerancyjne dla ludzi.

Co najbardziej kojarzy Ci się z Polską?

Arena Lodowa. Bardzo podoba mi się ten obiekt, polubiłem ten tor i atmosferę w nim panującą. Podobała mi się też organizacja zawodów, była bardzo profesjonalna. Mam tylko nadzieję, że czyszczenie lodu w przerwach między biegami pójdzie w tym roku nieco sprawniej. Cieszę się, że znów zawitam do Tomaszowa. Fajnie też, że do hali będą mogli przyjść kibice. Jazda przy pustych trybunach to jednak nie to samo.